24.06.2022
Rozmowa z Natalią Rogosz - Dwukrotną mistrzynią w makijażu permanentnym


Swoją przygodę z makijażem permanentnym rozpoczęła 2,5 roku temu, całkowicie oddając się swojej pasji. Jej miłością są brwi. Mowa o Natalii Rogosz, która w II Edycji Internetowych Mistrzostw Online właśnie w kategorii PMU Brwi - Dywizja Master zajęła 1 miejsce. Natalia kilka tygodni później wzięła udział w Międzynarodowych Mistrzostwach PMU Gold, gdzie również zajęła miejsce na podium - srebrny medal w kategorii brows junior. Potwierdziła i utrzymała swój tytuł, tym samym pokazała, że jej wygrana w Mistrzostwach Online to nie przypadek, a umiejętności na najwyższym poziomie. Przeczytajcie, jakie emocje towarzyszyły Natalii podczas mistrzostw i jak udział w Mistrzostwach Online pomógł jej w rozwoju swojej kariery w branży PMU.



Marta Kot - Pakulska: Dzisiaj moim honorowym gościem jest Natalia Dobosz, która jest dwukrotną mistrzynią makijażu permanentnego w kategorii Obmre Brows. 


Powiedz mi, jak długo pigmentujesz?


Natalia Rogosz: Witam, bardzo mi miło. Pigmentuję około 2 lata. 


Marta: Natalia w naszych Mistrzostwach Online Makijażu Permanentnego w kategorii Ombre Brows zajęła 1 miejsce. Dlatego to spotkanie nie jest przypadkowe. Poczułam się bardzo szczęśliwa i dumna. Natalia nie jest jedyną osobą, która potwierdziła i utrzymała przyznany jej tytuł. Dlatego też jest to spotkanie, aby pokazać wszystkim, że każde mistrzostwa dają możliwość rozwoju. 


Jak to się stało, że pomyślałaś aby wziąć udział w mistrzostwach online? I jak Twoja droga zawodowa przebiegała przez te 2 lata odkąd zrobiłaś szkolenie basic do mistrzostw?


Natalia: Moje szkolenie basic było trochę szalone, ze względu na to że zostałam mamą. Mój cudowny partner przez cały dzień opiekował się dzieckiem, także to była ciężka droga. Ja jestem taką osobą, że jeśli na coś bardzo się uprę i chce to robić - to się nie poddam. Mocno się staram, aby wszystkie moje makijaże były na najwyższym poziomie, jeszcze długa droga jest przede mną. To nie jest tak, że osiągamy jakiś poziom i to jest koniec. Niestety trzeba iść po swoje. Jeśli chodzi o mistrzostwa online to akurat był to zwyczajny przypadek. Gdzieś mi się wyświetlił Wasz post i jedna z moich bardzo dobrych koleżanek z branży podpowiedziała mi, aby wziąć udział i że przecież nie mam nic do stracenia. No i faktycznie wtedy zapaliła mi się lampka i stwierdziłam, że mogę spróbować. Najlepszym pomysłem na przyszłość jest znalezienie modelki na samym początku. Zrobiłam pierwszą pigmentację, uważam, że była na poziomie, jednakże nie czułam, że to jest to. Potem znalazłam drugą modelkę i to już było to! Podjęłam decyzję, że tą pigmentację mogę wysłać. Nie spodziewałam się wyniku, miło się zaskoczyłam, że wygrałam i zdobyłam pierwsze miejsce. 

Wtedy myślałam nad Goldem i faktycznie wysłałam zgłoszenie. Nagroda, którą wygrałam w tych mistrzostwach ułatwiła mi tą drogę. Dostałam wtedy bilet -50% na udział w Goldzie, więc pojawiła się większa zachęta, aby z tego skorzystać. Podjęłam decyzję, że wezmę udział w tych mistrzostwach. Jak już się zgłosiłam to przyszły pierwsze wątpliwości, czy sobie poradzę i czy to uniosę. Napisałam wtedy wiadomość do osoby, która miała mnie przygotować i która bardzo mnie wsparła. Powiedziała, spróbuj! dasz radę. No i się udało. 



Marta: To są niesamowite emocje. Natalia dałaś nam wiele wskazówek jak to wszystko wyglądało. Opowiedz nam, jakie emocje Ci towarzyszyły teraz na Goldzie, jak się szykowałaś itp.?

 

Natalia: Od początku wiedziałam, jaką będę chciała wziąć modelkę. Byłam bardzo przygotowana, konkretnie wiedziałam, co chce, jak będą wyglądać brwi. Nie oszukujmy się, idąc na takie mistrzostwa, chcemy wziąć modelkę, która nam ułatwi zadanie, której skóra będzie z nami współpracowała oraz osoba będzie współpracować z nami. Jest to bardzo fajne jeśli kogoś znasz i Cię wspiera. Ja niestety miałam taką sytuację, że moja biedna modelka 3 dni przed mistrzostwami miała wypadek i nie mogła mi towarzyszyć. Wyzwaniem było znalezienie kolejnej modelki w ciągu tych 3 dni. Udało mi się ją znaleźć , jednakże okazało się, że to nie jest to i nie będzie to ładna pigmentacja. Swoją modelkę zobaczyłam w dzień mistrzostw. Tak jak wspomniałam, my przygotowujemy się wcześniej do tych mistrzostw, wiemy mniej więcej, co nas czeka, czy nasza klientka ma jakieś asymetrię. Mamy czas i musimy tą pigmentację wykonać. W pewnym sensie przychodzimy na te mistrzostwa przygotowane. Mistrzostwa online to jest, taki pewien artyzm. To nie jest zabieg typowy z klientką. Zgłaszają się tam bardzo utalentowane osoby, których jest bardzo dużo. Oczywiście, że znajdą się osoby, które próbują swoich sił, jednak wiem, że większość osób, które poznałam to są dziewczyny, które robią przepiękne pigmentacje. Wybrać teraz z takich cudownych pigmentacji jedną osobę , 2, 3, 4 miejsce to jest na prawdę bardzo ciężka sprawa. Dlatego my musimy tutaj pokazać już swoją duszę artystyczną, a nie tylko wykonać zabieg. Mierzymy się z tym, jaką klientka będzie miała skórę, jest to dla nas pewne zaskoczenie, bo nie jesteśmy wstanie tego przewidzieć. Ale kilka dni wcześniej mniej więcej wiemy, z czym mamy się zmierzyć. 

Ja bardzo się cieszę ze swojego wyniku, dla mnie to było sprawdzenie się. Nie wiedziałam jak to będzie wyglądać i czym się mierzę. Były pewne asymetrię, które musiałam zniwelować, czy regulacja. W tym wszystkim czułam takie emocję, to wprowadzało mnie w stres, a nie same mistrzostwa. Bo jeśli chodzi o mistrzostwa, jak wcześniej wspomniałam było mnóstwo utalentowanych osób. W pewnym momencie to jest takie trochę szczęście. Koleżanki mąż na gali powiedział, że to jest trochę, jak wybory piękności. Nigdy nie jest to do końca sprawiedliwe, każdy ma swoje poczucie gustu i estetykę pracy. Myślę, że tak samo jest z naszymi brwiami, możemy zrobić najpiękniejszą pracę na świecie, ale to nie będzie wpisywać się w czyiś gust i estetykę. Największy stres, jaki mi towarzyszył to był fakt, że ja w ogóle będę brała udział w tych mistrzostwach. Jak już wzięłam udział to bardzo się cieszyłam, że pokonałam swoje największe lęki. 

 

Marta: Ja chyba do końca się nie zgodzę, że to jest loteria. Jednak drugi raz Ci się udało zdobyć nagrodę w podobnej kategorii. Myślisz, że udział w naszych mistrzostwach online pomógł Ci poradzić sobie z emocjami i wejść do Golda?

 

Natalia: Myślę, że tak. Na pewno dało mi to dodatkową pewność siebie. Wiadomo, że jeżeli już gdzieś udało nam się coś osiągnąć, to bardziej w siebie wierzymy. Dzięki temu czułam, że jest to moje miejsce i uda się zawalczyć. Nie wiem, czy faktycznie podjęłabym taką decyzję, gdyby nie udało się wygrać w mistrzostwach online.

 

Marta: Powiedz, czy zauważyłaś, że zbierasz "owoce" w związku z zdobyciem Tytułów w mistrzostwach?

 

Natalia: Szczerze mówiąc, aż tak bardzo nie. 

 

Marta: Czy Twoje klientki kibicują Ci? Zauważyłaś, że np. masz więcej klientek? Ty jesteś z pod Poznania, Wolsztyn, tak?

 

Natalia: Ja powoli się tutaj rozwijam. Nie jestem stąd, pochodzę z Żar z województwa lubuskiego. Nie miałam tutaj znajomych, ciężej mi się rozwinąć w tym mieście. Od początku stawiam sama kroki. Muszę przyznać, że moje klientki bardzo mnie wspierają, są fantastyczne. Tutaj zaczynałam swoją przygodę od rzęs, są ze mną dziewczyny odkąd mam swój salon, czyli od 3 lat. Wspierają mnie, cieszą się ze mną i cały czas trzymają kciuki. Jeszcze zanim to się wszystko wydarzyło, wiedziały, że jestem najlepsza. Dlatego nie miałam takiej presji, że jeżeli to się nie uda - to mnie skreślą. Każda z nas boi się porażki, ale na porażkach budujemy siebie, własny biznes i uczymy się. Myślę, że to nic złego mieć obawy. Dużo gorsze są własne ambicję, my często sami sobie mówimy, że musimy pewne rzeczy osiągnąć i to czasem może przytłoczyć. Dlatego myślę, że większym wrogiem, były własne ambicje niż to, co pomyślą o mnie klientki. 

 

Marta: Jedną z nagród w naszych mistrzostwach była możliwość sędziowania w kolejnej edycji w kategorii, w której wygrałaś. Przyjęłaś tą nagrodę?

 

Natalia: Tak, przyjęłam. Jednak nie podesłałam opisu, trochę się wstydziłam. Zawsze, jak czytałam te opisy danej osoby to było tam bardzo dużo o osiągnięciach, a ja wtedy wygrałam swoje pierwsze mistrzostwa i nie wiedziałam, co mogę więcej napisać. Teraz podchodzę trochę inaczej do tematu. Wygrane dodają nam skrzydeł. 


Źródło: https://www.instagram.com/p/CcSE1qPgFZZ/

 

Marta: We wrześniu startuje kolejna edycja. Jesteś dla nas bardzo wartościowym Sędzią, w tym momencie masz ogromne doświadczenie. Brałaś udział w naszych mistrzostwach online, w międzynarodowych mistrzostwach PMU Gold i to jest naprawdę bardzo duże wyróżnienie. Będzie nam bardzo miło, jak zasiądziesz w składzie naszego Jury w kategorii, w której wygrałaś w dywizji Master.

 

Zdradź, co jeszcze mocno utkwiło Ci w pamięci, jeśli chodzi o PMU Gold? Czy polecasz brać udział w takich konferencjach? Co one Ci dały?

 

Natalia: Poznałam wiele wartościowych osób, spotkałam się z koleżankami z branży, na co dzień nie mamy takich możliwości. Każdy z nas jest zapracowany, ma rodziny, jesteśmy z różnych zakątków świata. Jest to moment, gdzie możemy się ponownie spotkać. Na pewno będę wspominać wiele fantastycznych szkoleń, np. "Paznokieć" Edyty. To jest niesamowite w jaką stronę makijaż permanentny zmierza. Gala mocno utkwiła mi w głowie, to był chyba jeden z najlepszych momentów. Nie mówię tutaj tylko o rozdaniu nagród. To było niesamowite przeżycie. Wszystkie pokazy oraz sposób w jaki zostały zorganizowane, cała impreza i atmosfera - coś niesamowitego. W ogóle nie czułam, że jestem z instruktorkami, że są to osoby, które osiągnęły dużo więcej niż ja. Czułam się taka "swoja". Czułam, że mogę wymienić się z nimi własnymi doświadczeniami i to jest najbardziej wartościowe, co wyciągnęłam z tych mistrzostw. 

 

Marta: Powiedz mi ,czy chciałabyś coś jeszcze dodać od siebie?

 

Natalia: Tak, chciałabym dodać jeszcze jedną bardzo ważną rzecz. Przyznam się, że myślałam iż będzie niezdrowa konkurencja... Natomiast było bardzo przyjaźnie, dziewczyny na sali pomagały sobie. Jeśli ktoś czegoś zapomniał, druga osoba chętnie pomagała. Nie spodziewałam się tego, myślałam że będzie większa rywalizacja. Okazało się, że podczas samego zabiegu każda sobie kibicowała i to mi się bardzo podobało.